Zapytam najprościej: jak doznawanie przemocy może wpływać na stan zdrowia?
Od pewnego czasu medycyna szczególnie interesuje się badaniem wpływu czynników społecznych na zdrowie. Wiemy np. z wieloletnich badań Whitehall Study I i II rozpoczętych w 1967 r. przez prof. Sir Michaela Marmota z Anglii oraz z międzynarodowego badania SHARE prowadzonego w ostatniej dekadzie, że stres społeczny związany z nierównościami dochodowymi, czy szerzej:
z niezasłużoną sytuacją w życiu, przyspiesza miażdżycę i zwiększa umieralność. Profesor Marmot obserwował przez wiele lat losy ponad 28 000 pracowników w Londynie. Sprawdzał wpływ na zdrowie takich czynników, jak zaniżona pensja lub zajmowanie stanowiska zbyt niskiego w stosunku do kompetencji. Proszę sobie zatem wyobrazić, co może się dziać, gdy czynnikiem społecznym, który analizujemy, nie będzie niedocenienie w pracy, lecz coś znacznie bardziej stresogennego: to, że człowiek jest zastraszony, bity, szturchany, poddawany ciągłej presji. I gdy dzieje się to w miejscu, w którym powinien czuć się bezpieczny, czyli w domu!
Jakie mogą być konsekwencje?
Zajmuję się przede wszystkim ryzykiem chorób układu krążenia i uważam, że ten stres może prowadzić do niekorzystnych zjawisk, np. przyspieszania miażdżycy. Ważne jest również, że ciągłe doświadczanie napięcia wiąże się z niehigienicznym trybem życia, np. z nieregularnym jedzeniem, ze stosowaniem gorszej diety, z brakiem aktywności ruchowej. Jeśli ktoś doświadcza przemocy i boi się partnera życiowego, to nie ma często ani czasu, ani ochoty, ani możliwości, żeby dbać o siebie. Jeżeli pali – zaczyna palić więcej. Jeżeli sięga po alkohol – może zwiększać dawki, aby doświadczyć poczucia ulgi. Te mechanizmy mają ogromne znaczenie w kontekście ryzyka zawału serca, udarów mózgu czy miażdżycy. Stąd problem przeciwdziałania przemocy jest ważny także z tego punktu widzenia.
Czy pacjent doświadczający przemocy jest dla lekarza trudniejszym pacjentem?
Taki pacjent wymaga głębszej rozmowy podczas wywiadu lekarskiego i lepszej opieki psychologicznej. Aby badanie doprowadziło do postawienia trafnej diagnozy i zastosowania skutecznej terapii, musimy wiedzieć, co dzieje się w życiu chorego. To w ogóle ważne zastrzeżenie, bo chociaż medycyna naprawcza rozwija się w ogromnym tempie, to jednak wciąż podstawą pracy lekarza pozostaje dobrze przeprowadzony wywiad. Nie zastąpi go seria nawet najbardziej wyrafinowanych badań. Ludzie otwierają się w rozmowie z drugim człowiekiem, dlatego to wciąż podstawowy sposób na zebranie najważniejszych informacji o dolegliwościach i problemach chorego.
Jeżeli do gabinetu trafia pacjentka, która może doświadczać przemocy, należy potraktować ją w szczególny sposób. Trzeba przyjąć, że potrzebuje pomocy szerszej niż to, co oferuje NFZ w danej sytuacji klinicznej. Należy spojrzeć na doznawanie przemocy jak na źródło czynników ryzyka różnych chorób i zaoferować pomoc. To ważne, by pacjentka poczuła, że zainteresowanie jej sytuacją ma źródło w trosce lekarza o stan jej zdrowia.
Komitet Zdrowia Publicznego Polskiej Akademii Nauk wsparł kampanię „Lekarzu, reaguj na przemoc!”.
Państwa inicjatywa zasługuje na poparcie. Dzięki materiałom edukacyjnym lekarze otrzymają dawkę wiedzy psychologicznej i prawniczej na temat przemocy w rodzinie, a także sposobów przeciwdziałania temu zjawisku. Taka edukacja jest potrzebna, nie tylko zwraca uwagę na otoczenie prawne, w jakim funkcjonują lekarze, lecz także dostarcza narzędzi do rozwiązywania konkretnych problemów ludzi, którzy trafiają do naszych gabinetów. Pomoc choremu to fundament misji lekarskiej.
Po latach pracy wiem, jak ogromne znaczenie ma dla każdego pacjenta poczucie, że lekarz rzeczywiście interesuje się jego problemami i okazując troskę oraz zainteresowanie, próbuje szukać wspólnie z nim najkorzystniejszych rozwiązań. Mówię o tym często studentom, z którymi prowadzę zajęcia na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym: pacjenci nie mogą na pierwszy rzut oka ocenić, czy wasze diagnozy są trafne, a zapisywane lekarstwa skuteczne. Potrafią jednak wyczuć, czy problem, z którym przychodzą do gabinetu lekarskiego, spotkał się z waszym szczerym zainteresowaniem i chęcią niesienia pomocy.
Dlatego z pełnym przekonaniem mogę powtórzyć hasło tej kampanii: lekarzu, reaguj na przemoc! Pokaż, że twoją misją jest niesienie pomocy i ulgi w cierpieniu.