Zdecydowana większość kobiet doznających przemocy odczuwa silny, wręcz paraliżujący strach przed zemstą ze strony partnera. Obawiają się, że ujawnienie przemocy spowoduje pogorszenie sytuacji i eskalację przemocy. Sprawca może grozić kobiecie, że ją zabije, jeśli ta będzie chciała go opuścić lub zacznie szukać jakiejkolwiek pomocy.
 
Niektóre ofiary zostają pozbawione możliwości kontaktu z innymi osobami. Zdarzają się sytuacje, w których kobiety są dosłownie więzione w swoim domu, a każde wyjście jest przez sprawcę poddawane szczegółowej kontroli. Inne są uzależnione od partnera jako jedynego żywiciela rodziny. Mogą być przekonane, że muszą zaakceptować zachowanie partnera, bo bez niego nie będą w stanie zapewnić sobie i dzieciom bezpiecznej przyszłości finansowej. Obawiają się, że zgłoszenie przemocy pociągnie za sobą negatywne konsekwencje prawne, w wyniku których partner może stracić pracę.
 
Kobiety krzywdzone w dzieciństwie przez swoich opiekunów mogą traktować przemoc ze strony partnera jako coś zwyczajnego i normalnego. Mogą też myśleć, że ich sytuacja nie jest na tyle poważna, by szukać pomocy. Również uwarunkowania religijne często utrudniają podjęcie działań mających na celu zatrzymanie przemocy.
 
Część kobiet może nadal kochać swojego partnera, który bywa jedynym źródłem miłości i wsparcia, gdy nie stosuje przemocy. Ofiary nie chcą się więc rozstawać, pragną jedynie zmiany agresywnego zachowania mężczyzny. Obawiają się, że gdy inne osoby dowiedzą się o przemocy, będą naciskać na rozwód lub separację.
 
Ofiary często szukają pomocy medycznej z powodu zdrowotnych konsekwencji przemocy. Z przeprowadzonych badań wynika, że ofiary oczekują od lekarza pytań o przemoc w rodzinie. Lekarze jednak zazwyczaj nie pytają – z wielu powodów. Przede wszystkim nie pytają, bo pytanie o sytuację w domu mogą traktować jako coś niestosownego. Mogą być przekonani, że relacje rodzinne są prywatną sprawą każdego człowieka – zastanawiają się więc, czy takie pytania nie wykraczają poza obszar ich kompetencji zawodowych. Obawiają się, że jeśli zapytają o przemoc, urażą swoją pacjentkę.
 
Z drugiej strony takie pytania mogą „otworzyć” trudny i bolesny problem, wymagający dużo czasu i uwagi ze strony lekarza. A przełożeni oczekują przede wszystkim przyjmowania jak największej liczby pacjentów w jak najkrótszym czasie, przy zachowaniu najwyższej jakości świadczonych usług. Często też lekarze po prostu nie wiedzą, jak postępować w przypadku rozpoznania przemocy. Brakuje im wiedzy na temat procedur prawnych czy lokalnego sytemu pomocy w danym rejonie. Ponadto w czasie studiów medycznych zagadnieniom przemocy nie poświęca się zbyt wiele uwagi.
 
Ujawnienie przemocy może również wywołać duży dyskomfort psychiczny, gdy sytuacja rodzinna samego lekarza przesycona jest przemocą. Rozmowa o przemocy może wówczas oznaczać konieczność konfrontacji z własnymi problemami.
 
A czasami po prostu trudno wyobrazić sobie, że wykształcona i elokwentna pacjentka doświadcza przemocy ze strony równie wykształconego i kulturalnego mężczyzny. Lekarz może znać partnera pacjentki i uważać go za niezdolnego do zachowań agresywnych. Sprawcy bowiem „na zewnątrz” zachowują się często w sposób nienaganny. Mogą wykazywać duże zainteresowanie stanem zdrowia partnerek, towarzyszyć im w trakcie wizyt, okazywać dużo wsparcia i miłości. Czasem lekarze rozpoznają problem przemocy, ale nie podejmują działań, gdyż nie wierzą w ich skuteczność (Bo ona i tak nic nie zrobi, nadal się będzie zgadzała na przemoc, stracę tylko niepotrzebnie czas).